W Polsce brakuje wciąż około 2 mln mieszkań, a ostatnie miesiące przynoszą coraz gorsze dane z sektora budownictwa mieszkaniowego. Buduje się coraz mniej przez co zwolnienie w nadrabianiu zaległości mieszkaniowych narasta. Sierpień przyniósł w tym obszarze szczególnie złe dane.
Sierpień jest drugim z rzędu miesiącem, w którym widać niepokojąco duży spadek liczby mieszkań, których budowę rozpoczynali deweloperzy. W skali całej Polski takich lokali było 5,2 tys. To aż o 63 procent mniej niż w tym samym miesiącu rok temu. Złe informacje napłynęły do nas też w lipcu, kiedy w ujęciu r/r liczba rozpoczynanych przez deweloperów budów spadła o 44 procent. Zgodnie z przewidywaniami problem w drugim półroczu br. pogłębia się – szacuje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Efekt kilku czynników
Powodów gorszych danych jest co najmniej kilka, a jeden z nich jest czysto statystyczny. Chodzi o to, że dzisiejsze dane porównujemy do tych sprzed roku – roku, który pod względem aktywności budowlanej deweloperów był rekordowy. Po części mamy więc dziś do czynienia z efektem wysokiej bazy. To jednak nie wszystko.
Warto też pamiętać, że z 1 dniem lipca w życie weszła nowelizacja ustawy deweloperskiej, która nałożyła na deweloperów dodatkowe koszty i obowiązki (np. konieczność wnoszenia składek na Deweloperski Fundusz Gwarancyjny). Jeśli więc jakiś deweloper planował rozpocząć sprzedaż mieszkań w bieżącym roku, to miał powód, aby przesunąć start projektu z drugiego półrocza na pierwsze. Gorsze dziś dane są więc po części też wynikiem przyspieszenia startu inwestycji, czego odreagowanie właśnie obserwujemy. Ale to dalej nie wszystko – mówi Turek.
Nie jest oczywiście tajemnica, że deweloperzy mniejszą liczbą rozpoczynanych inwestycji odpowiadają też na mniejszy popyt na mieszkania – szczególnie ze strony osób, które, aby kupić mieszkanie, potrzebują kredytu. W efekcie dziś deweloperzy kosztem wielkości swojej oferty, a więc też liczby zawieranych transakcji, chcą trzymać w ryzach marże. Mniejsza liczba rozpoczynanych projektów jest też pokłosiem faktu, że sami deweloperzy mają problem ze zdobyciem kredytu na budowę. Co więcej, dotkliwie doświadczyły ich ostatnie wzrosty cen materiałów budowlanych oraz kosztów robót wykonawczych. Efekt tego jest taki, że w okresie od stycznia do sierpnia br. deweloperzy rozpoczęli budowy o 27 procent mniejszej liczby mieszkań niż w rekordowym pod tym względem 2021 roku – wynika z szacunków.
Będzie mniej mieszkań
Zdaniem Turka efekt takiego działania jest prosty do przewidzenia. Biorąc pod uwagę, że statystyczna budowa bloku mieszkalnego w Polsce trwa 2 lata, możemy prognozować, że w 2024 roku deweloperzy oddadzą do użytkowania znacznie mniej mieszkań.
Jest to o tyle niepokojąca perspektywa, że z dostępnych dziś prognoz czy zapowiedzi wynika, że w 2023 roku sytuacja gospodarcza w Polsce będzie się poprawiała, a spadającej dynamice inflacji zaczną też towarzyszyć spadki stóp procentowych. To znaczy, że dostęp do kredytów będzie się poprawiał, a więc rosnąć powinien też popyt na mieszkania.
Spadek liczby budowanych dziś mieszkań oznacza ponadto, że sektor budownictwa mieszkaniowego wyraźnie hamuje w momencie, w którym w Polsce nie tylko brakuje mieszkań, ale brakuje ich nawet więcej niż rok czy dwa lata temu ze względu na migrację (niedobory szacujemy na około 2 miliony lokali). Szczególnie mocno widać to na rynku najmu, gdzie w porównaniu z ubiegłym rokiem wolnych lokali jest mniej, a ceny wyraźnie wzrosły (o około 20-30 procent r/r) – ocenia analityk HRE.
Coraz mniej pozwoleń
Przy okazji omawiania najnowszych danych GUS na temat budownictwa mieszkaniowego nie można pominąć informacji o wydanych deweloperom pozwoleniach na budowę. Tych było w sierpniu 14,1 tysięcy, czyli o 14,5 procent mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Fakt, że dziś przygotowywanych jest mniej inwestycji też może niepokoić, choć trzeba mieć świadomość, że dane na temat pozwoleń na budowę charakteryzują się większą przypadkowością, a spora część wydawanych pozwoleń nigdy nie jest przekuwana w faktycznie rozpoczynane inwestycje.
Na tym tle ostoją pozytywnych informacją są jedynie dane o liczbie mieszkań oddawanych do użytkowania. Tych w sierpniu deweloperzy dostarczyli 11,6 tysięcy lokali, a więc o 3,3 procent więcej niż przed rokiem. Trzeba jednak pamiętać, że efekt w postaci mieszkania oddawanego do użytkowania to pokłosie decyzji o rozpoczęciu budowy podejmowanej około 2 lata wcześniej, albo decyzji o zakupie działki podejmowanej np. 5 lat wcześniej. Dane te są więc efektem decyzji, która zapadła kiedyś i nie mówią zbyt wiele o bieżącej sytuacji na rynku mieszkaniowym, a tym bardziej na ich podstawie trudno budować scenariusze na przyszłość – podsumowuje Turek.