Inspekcja Handlowa sprawdziła bezpieczeństwo 21 modeli mikrofalówek, np. czy odpowiednio są osłonięte części pod napięciem oraz czy producenci prawidłowo oznaczają sprzęt. Dobra wiadomość dla użytkowników jest taka, że wszystkie przebadane urządzenia są dla nich bezpieczne.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podał, że zakwestionowano cztery modele ze względów formalnych. Brakowało w nich ostrzeżeń dotyczących konserwacji i korzystania z urządzenia lub nie posiadały one instrukcji w języku polskim.
Wyniki kontroli pokazały, że nieprawidłowości formalne, jak brak odpowiednio sporządzonej deklaracji zgodności, brak ostrzeżeń, które powinny zostać zawarte w instrukcji czy brak instrukcji w języku polskim, nie przekładają się wprost na wady konstrukcyjne. Wszystkie kuchenki mikrofalowe zakwestionowane pod względem formalnym, okazały się być prawidłowo skonstruowane. Niemniej jednak, zarówno producenci, jak i importerzy czy dystrybutorzy powinni zwracać większą uwagę na ciążące na nich obowiązki związane z udostępnianiem produktów na rynku – podał Urząd.
W ocenie kontrolerów brak odpowiednich informacji czy instrukcji obsługi w języku polskim może spowodować niewłaściwe użytkowanie i zwiększa ryzyko wystąpienia negatywnych wydarzeń, stąd formalne zastrzeżenia. Nie wpływają one jednak na stan i jakość urządzeń.