Mieszkaniowe problemy młodych. Tak źle jeszcze w Polsce nie było

by Leszek Sadkowski

Już ponad połowa dorosłych Polaków mieszka z rodzicami – wynika z najnowszych szacunków Eurostatu na temat osób w wieku od 25 do 34 lat. Tak słabych wyników nie było od co najmniej 2005 roku, a problem dotyczy już 2,5 mln osób. Co gorzej, dla osób wchodzących w dorosłość ubiegły rok był szczególnie trudny.

Jeśli młode osoby chciały zamieszkać na swoim to mogły się poczuć jak między młotem a kowadłem. Z jednej strony banki zakręciły kurki z kredytami i bardzo trudno było o kredyt hipoteczny na zakup mieszkania. Alternatywą, ale tylko teoretycznie był najem.

Trzy lata wyraźnego pogorszenia

Na rynku brakowało bowiem wolnych mieszkań, a ich ceny gwałtownie wzrosły (przeciętnie o 20-25 procent). Dziś już wiemy jakie dało to efekty. Dane Eurostatu sugerują, że wśród osób w wieku od 25 do 34 lat ponad połowa (51 procent) mieszkała w 2022 roku z rodzicami. To najgorszy wynik w trwającej już prawie dwie dekady historii badań prowadzonych przez Eurostat.

Od 2020 roku sytuacja młodych dorosłych pogorszyła się wręcz skokowo. Była to nagła i dość nieoczekiwana zmiana. Wcześniej bowiem – w latach 2015-2019 – malał odsetek młodych dorosłych mieszkających z rodzicami. W tym czasie poprawiająca się sytuacja materialna obywateli nie ominęła też młodych, którym łatwiej było podjąć decyzję o usamodzielnieniu się – szacuje Bartosz Turek, główny analityk HREIT.

Wszystko to z nawiązką zrujnował jednak rok 2020. Winna była oczywiście epidemia i jej konsekwencje, czyli negatywne zmiany w życiu większości obywateli. W konsekwencji szczególnie wiele osób będących na początku dorosłego życia albo postanowiło wrócić do domu rodzinnego, albo przynajmniej nie zdecydowało się na wyprowadzkę.

Problem trzydziestolatków

W ocenie Turka wydawało się to racjonalne w obliczu zawirowań na rynku pracy, zamknięcia wybranych segmentów gospodarki, zdalnej pracy czy nauki. Co ciekawe, w 2020 roku odsetek młodych dorosłych, którzy mieszkali z rodzicami, najmocniej wzrósł w gronie osób w wieku od 30 do 35 lat. Mówiąc wprost – problem najmocniej dotknął trzydziestolatków. Dane te potwierdzają jak duże znaczenie dla narastania problemu miało to, że w 2020 roku znacznie trudniej było o kredyty mieszkaniowe.

Potem nastał jednak rok 2021, który teoretycznie był już bardziej sprzyjający usamodzielnianiu się. Banki znowu przecież odkręciły kurki z kredytami, które były przy tym rekordowo tanie. Dobra sytuacja na rynku pracy i szeroka oferta mieszkań na wynajem powinny pomóc w decyzji o wyprowadzce z domu rodzinnego. Tak się jednak nie stało, za co winić znowu możemy konsekwencje epidemicznych nastrojów i ograniczeń, które w 2021 roku wciąż wpływały na życie wielu osób – wynika z badania HREIT.

Kolejny rok – 2022 nie tylko nie przyniósł poprawy, ale wręcz pogorszył sytuację młodych. Z jednej strony zniesiono epidemiczne ograniczenia, ale wybuch wojny wprowadził na kilka miesięcy niepewność i przyczynił się do wzrostu kosztów budowy mieszkań (oraz ich cen). Z punktu widzenia młodych, którzy chcieliby wyprowadzić się od rodziców, kluczowe było jednak to, że banki znowu zakręciły kurki z kredytami, a na rynku najmu brakowało mieszkań przez co stawki czynszów gwałtownie rosły.

Działania odgórne

Obecny rok może być już tym, w którym sytuacja w końcu zacznie się poprawiać. Lekką odwilż widać już na rynku najmu (mieszkania są łatwiej dostępne, a stawki czynszów nie tylko nie rosną, ale mogą spadać). Do tego banki odkręcają kurki z kredytami. Zawdzięczamy to niższemu oprocentowaniu kredytów, dobrej sytuacji na rynku pracy i ułatwieniom wprowadzonym przez KNF.

W sprawie tej zaczął też działać rząd. Przybrało to już formę ustaw, które lada moment wejdą w życie. Na ostatniej prostej mamy przecież ustawę o Bezpiecznym Kredycie 2% i Kontach Mieszkaniowych. Mają one wejść w życie w lipcu. Szczególnie duże nadzieje budzi preferencyjny kredyt, który ma być znacznie tańszy i łatwiej dostępny niż standardowa bankowa oferta hipoteczna. Program ten ma zacząć działać już w lipcu – przypomina Turek.

To jeszcze nie koniec

W przypadku konta mieszkaniowego na efekty będziemy musieli poczekać dłużej. Jest to bowiem program długoterminowego oszczędzania na cele mieszkaniowe. Dzięki zwolnieniu z podatku i dopłatom do oszczędzania, rozwiązanie to ma szanse stać się atrakcyjnym sposobem na gromadzenie pieniędzy na wkład własny.

Z zapowiedzi rządu wynika, że to jeszcze nie koniec. Oprócz pomysłów mniejszego kalibru (np. brak podatku PCC, zakaz cesji, jawność cen mieszkań) resort zajmujący się mieszkalnictwem ma podobno w rękawie jeszcze jednego asa. Ze względu na jego kaliber, prezentacją rozwiązania ma się zająć premier – twierdzi HREIT.

Ale dopiero czas pokaże czy te wszystkie programy pozwolą poprawić sytuację na rynku mieszkaniowym. Nie ulega jednak wątpliwości, że w końcu po 3 latach coraz gorszej sytuacji młodych Polaków, którzy chcieliby się usamodzielnić, pojawia się szansa, aby było im chociaż ciut lżej.

Możesz również lubić