Światowej klasy nauka to szansa na światowy biznes. Polscy uczeni należą w wielu dziedzinach do globalnej elity, a opracowywane w krajowych laboratoriach technologie budzą zainteresowanie globalnych graczy. Mimo tego współpraca polskich naukowców z polskim biznesem nadal jest ograniczona. Dlaczego tak się dzieje?
Badania i rozwój są podstawą każdej nowoczesnej gospodarki. Według opracowania Fundacji Gospodarki i Administracji Publicznej, pod względem wydatków na B+R Polska do niedawna była w europejskim ogonie. W latach 2008-2020 doszło jednak do zwiększenia nakładów na badania.
Co wnosi nauka?
Nadal jednak pozostajemy w tyle nie tylko za zachodnią Europą, ale i za Czechami czy Węgrami. Dlatego polscy naukowcy widzą w ścisłej współpracy z biznesem szansę na szybki rozwój polskiej nauki.
Naukowiec do współpracy z biznesem wnosi przede wszystkim szerokie spojrzenie na daną problematykę, pod innym niż dotychczas kątem. Jest w stanie opracowywać innowacyjne rozwiązania, które dają oszczędności i zupełnie nowe perspektywy – tłumaczy prof. dr hab. Wojciech Knap, dyrektor Międzynarodowej Agendy Badawczej CENTERA, ośrodka rozwijającego nowoczesne technologie terahercowe. – Z kolei biznes potrafi rozpoznawać rynek, analizować ryzyko, rozumie, ile można potencjalnie zarobić i jakie rozwiązania są potrzebne. Tylko sprzężenie tych umiejętności jest drogą naprzód – dodaje naukowiec.
Ośrodek CENTERA powstał dzięki Funduszom Europejskim z Programu Inteligentny Rozwój (POIR) przyznanym przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej (FNP) w ramach programu Międzynarodowe Agendy Badawcze (MAB). Profesor Knap to z kolei jeden z czołowych badaczy tzw. promieniowania terahercowego – fal o wysokiej częstotliwości, mieszczących się między mikrofalami a promieniowaniem podczerwonym. Stworzony przez niego ośrodek pracuje nad rozwiązaniami, które mogą znaleźć zastosowanie w telekomunikacji, bezpieczeństwie czy produkcji przemysłowej.
Wojciech Knap, dyrektor Międzynarodowej Agendy Badawczej CENTERA:
Najprościej wytłumaczyć to na bazie bezprzewodowej komunikacji. Telefony, z których dziś korzystamy, działają na falach o częstotliwości kilku gigaherców. Ta częstotliwość ogranicza jednak to, jak szybko możemy przesyłać dane. Aby przesyłać je na przykład tysiąc razy szybciej, musimy odpowiednio zwiększyć częstotliwość, a to oznacza, że w przyszłości, żeby istotnie zwiększyć szybkość przesyłania danych, będziemy w komunikacji musieli korzystać właśnie z fal terahercowych.
Inną właściwością fal terahercowych jest to, że przechodzą one łatwo przez różne materiały. To pozwala identyfikować niewidoczne gołym okiem obiekty, na przykład ukryte pod koszulą czy w kopercie. Pozwala też na tzw. non-destructive testing, czyli testowanie produktów bez ich uszkadzania czy niszczenia. Możemy w ten sposób wyszukiwać defekty w żywności, plastiku czy drewnie.
Brak świadomości
Kierowana przez prof. Knapa CENTERA zatrudnia około 60 pracowników. Na koncie ma już patenty i współpracę z wielkimi, międzynarodowymi koncernami. Sam prof. Knap, wraz ze współpracującymi z nim prof. Tomaszem Skotnickim, prof. Markiem Potemskim i prof. Sergeyem Ganichevem, został w marcu tego roku umieszczony na przygotowywanej przez Uniwersytet Stanforda, wydawnictwo Elsevier i firmę SciTech Strategies liście najczęściej cytowanych na świecie uczonych.
Zdaniem Knapa podstawowym problemem jest fakt, że polskie firmy w większości nadal nie dorobiły się własnych działów badawczo-rozwojowych z prawdziwego zdarzenia. Znajduje to odzwierciedlenie w danych statystycznych. Ze zrealizowanego przez Eurostat badania Community Innovation Survey wynika, że zaledwie 5 proc. polskich przedsiębiorców podejmowało współpracę badawczo-rozwojową (w porównaniu do 10 proc. w Niemczech i 18 proc. w Danii). Zaledwie 2,5 proc. polskich przedsiębiorstw badanych przez Eurostat zadeklarowało ubieganie się w latach 2016–2018 o patent.
Brakuje świadomości, że w Europie można odnieść sukces tylko, jeżeli robi się produkty o bardzo dużej wartości dodanej, produkty zaawansowane technologicznie, które trudno jest dogonić konkurencji np. z Azji. Nie ma trendu inwestycji w innowacje – przekonuje naukowiec. – Polski biznes nie patrzy jeszcze przyszłościowo, nie ma zasobów pozwalających na działanie w perspektywie 10 letniej, zamiast tego tworzy plany na 3-4 lata naprzód. Tylko nieliczni mają odwagę rozwijać technologię, która profity będzie dawała za 5 czy 7 lat.
***
Współpracę między nauką a biznesem wspierać mają działania podejmowane m.in. przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej. Ta pozarządowa organizacja finansująca badania naukowe ogłosiła w kwietniu, że planuje realizować w nowej perspektywie funduszy UE nowe inicjatywy, takie jak Międzynarodowe Agendy Badawcze, PRIME, Proof of Concept i TEAM-NET, w ramach których naukowcy opracowujący rozwiązania możliwe do zastosowania w gospodarce, mogą starać się o granty.
Potencjał polskiej nauki jest duży i w znacznym stopniu wciąż niewystarczająco wykorzystany w gospodarce. Polscy badacze należą do światowej czołówki w dziedzinach takich, jak technologie kwantowe czy zaawansowane badania biochemiczne, które w najbliższych latach mogą przełożyć się globalnie na nowe usługi i technologie potencjalnie warte miliardy dolarów.