Polski rynek miodu. Wielki potencjał ale wciąż daleko do ideału

by Leszek Sadkowski

Obecny rok będzie bardzo ważny dla producentów miodu ze względu na zmiany w przepisach dotyczących znakowania opakowań. W kwietniu wejdą w życie nowe regulacje krajowe, a na horyzoncie są również propozycje mające obowiązywać wszystkich graczy działających na rynku Unii Europejskiej. Polska Izba Miodu przewiduje, że planowane zmiany w znakowaniu produktów mogą wpłynąć na nastawienie konsumentów, ale jednocześnie wyjaśnia, że mieszanki miodów nie różnią się jakością od miodu produkowanego przez polskie pszczoły.

Nadchodzące miesiące przyniosą kilka istotnych zmian w regulacjach obowiązujących polskich producentów i sprzedawców miodu. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi od 18 kwietnia 2024 r. z opakowań znikną ogólne sformułowania używane do tej pory do określania miejsca pochodzenia surowca, czyli „mieszanka miodów pochodzących z UE i niepochodzących z UE”, „mieszanka miodów pochodzących z UE” lub „mieszanka miodów niepochodzących z UE”. Zostaną one zastąpione obowiązkowym oznaczeniem kraju lub krajów, w których miód został zebrany.

Daleko od średniej

Oznacza to, że zmiany na etykietach miodów obejmą około 70 procent tych produktów dostępnych w polskich sklepach. Tyle właśnie stanowią mieszanki w ogólnej puli miodu sprzedawanego detalicznie. Ich wysoki udział wynika między innymi z wymagań stawianych np. przez sieci handlowe, które zamawiają od polskich producentów duże partie surowca o określonym smaku, kolorze, cenie, a przede wszystkim – jakości.

Aby sprostać tym oczekiwaniom, konieczne jest tworzenie kompozycji z udziałem miodu sprowadzanego z zagranicy. Jednak najważniejszym powodem wykorzystania miodu importowanego jest rosnący na polskim rynku popyt, który zdecydowanie przekracza podaż – czyli możliwości produkcyjne krajowych pszczelarzy.

Według danych Polskiej Izby Miodu Polacy spożywają około 1 kg miodu na osobę rocznie, podczas gdy średnia dla krajów Europy Zachodniej wynosi 1,7 kg. Dla porównania Włosi czy Niemcy jedzą około 2 kg rocznie, a Grecy nawet 5 kg, co pokazuje, że rodzimy rynek ma jeszcze spory potencjał pod względem budowania popytu.

Import to konieczność

Ograniczeniem są jednak możliwości produkcyjne. Przykładowo w 2022 r. ogólne spożycie miodu w Polsce wyniosło 38 tys. ton, natomiast polscy pszczelarze zebrali w sumie 25 tys. ton tego surowca.

Import jest konieczny, bo już teraz polscy konsumenci spożywają więcej miodu niż są w stanie wyprodukować rodzime pasieki. Zresztą przed podobnym wyzwaniem stoi cała wspólnota – na unijnym rynku popyt na miód zdecydowanie przewyższa możliwości produkcyjne tutejszych pszczelarzy, dlatego sprowadzanie surowca i komponowanie mieszanek miodów jest konieczne – tłumaczy Przemysław Rujna, Sekretarz Generalny Polskiej Izby Miodu.

Obecnie Polska jest trzecim największym graczem (importerem i eksporterem) na rynku miodu spośród krajów Unii Europejskiej. Wyprzedzają nas Niemcy i Belgia. Według danych za 2023 r. (bez grudnia) do kraju sprowadzono 24,5 tys. ton miodu. Dla porównania w całym 2022 r. import tego surowca do Polski wyniósł blisko 32 tys. ton.

Powodem spadku r/r było według Izby mniejsze spożycie na krajowym rynku oraz zmniejszenie transportu surowca z Ukrainy, która jest drugim pod względem wielkości dostawcą miodu na polski rynek.

Szereg zaawansowanych badań

Polska Izba Miodu jest świadoma, jakie nastawienie mają rodzimi konsumenci do miodu sprowadzanego z zagranicy, dlatego jej celem jest edukowanie opinii publicznej w kwestii jakości importowanego surowca.

Przedstawicie Izby podkreślają, że zanim produkt trafi do polskich sklepów oraz szerzej na unijny rynek, musi przejść szereg zaawansowanych badań, podczas których sprawdza się m.in. czy miód nie zawiera żadnych niedozwolonych substancji, takich jak pozostałości antybiotyków lub pestycydów.

I jeśli testowana próbka surowca, zarówno ta pochodząca od polskiego, jak i zagranicznego dostawcy, nie spełnia wymogów jakościowych, to nie zostanie wprowadzona do sprzedaży jako produkt spożywczy.

Przemysław Rujna, Sekretarz Generalny Polskiej Izby Miodu:

Konsumenci powinni być świadomi, że dostępny w sklepach miód pochodzący od dużych producentów, jest dokładniej przebadany niż ten pozyskiwany z nieznanego źródła. Chociażby dlatego, że tak zaawansowane testy jakościowe wymagają ogromnych nakładów finansowych i wykorzystania wykwalifikowanych laboratoriów.

W związku z tym, kraj pochodzenia nie ma większego znaczenia – miód sprowadzany z Ukrainy czy innych krajów nie różni się jakością od tego pochodzącego z Polski, a mieszanki miodów dostępne na sklepowych półkach nie ustępują w niczym rodzimej produkcji.

Przemysław Rujna, Sekretarz Generalny Polskiej Izby Miodu

Pozycja na rynku

Izba podkreśla również, że polskie firmy zbudowały sobie mocną pozycję na rynku, dzięki której mogą odsprzedawać sprowadzony surowiec za granicę, konkurując między innymi z graczami z Niemiec. W 2023 r. wyeksportowano z Polski około 12,9 tys. ton miodu (dane bez grudnia). Dla porównania w całym 2022 r. eksport tego surowca wyniósł 15 tys. ton.

PIM działająca w obszarze promocji rodzimych pasiek wyjaśnia, że w przypadku konsumentów kluczowe jest wybieranie produktów pochodzących od polskich firm. Mniejsze znaczenie ma, czy będzie to czysty miód od polskich pszczół, czy kompozycja mieszanki miodu – ich jakość jest tak samo wysoka, a wspieranie rodzimego biznesu pomaga w utrzymaniu pozycji Polski na międzynarodowym rynku handlu tym surowcem.

Możesz również lubić