W te wakacje zatrzymano 21 507 kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu. Pomimo licznych kontroli drogowych i zmian w przepisach, dane te wciąż budzą niepokój. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, liczba pijanych kierowców wzrosła o 283 osoby – wówczas zatrzymano 21 224 nietrzeźwych kierujących. Rzeczywista liczba takich przypadków może być jednak znacznie wyższa.
Wakacje – najbardziej niebezpieczny sezon w roku
Lipcowe kontrole trzeźwości wykazały niepokojący rekord – u 9 721 kierowców stwierdzono obecność alkoholu we krwi, co czyni ten miesiąc najgorszym pod względem liczby pijanych osób za kierownicą w tym roku. Sierpień nie przyniósł znaczącej poprawy; policja odnotowała 9 205 przypadków prowadzenia pojazdów na podwójnym gazie.
Już w pierwszym tygodniu wakacji Polska Policja wykrywała średnio 270 pijanych kierowców dziennie. Co ciekawe, nowy, drastyczny taryfikator kar nie pomógł w walce z nieodpowiedzialnością niektórych kierujących.
Większa nieodpowiedzialność, więcej tragedii
W ciągu 71 dni okresu wakacyjnego w 2024 roku na drogach doszło do 5161 wypadków, w których życie straciły 415 osób. Porównując te liczby z danymi za 2023 rok, Policja odnotowała o 364 wypadki więcej. Podczas tegorocznego okresu wakacyjnego rannych zostało 6057 osób, co oznacza, że 360 osób więcej doznało urazu w 2024 roku, niż w analogicznym okresie 2023 roku.
Brak wyobraźni – realny problem polskich kierowców
Z badania przeprowadzonego przez firmę AlcoSense w lutym 2024 roku wynika, że 27 procent polskich kierowców po spożyciu alkoholu zastanawiało się, czy mogą usiąść za kierownicą. Najczęstszym powodem, dla którego decydowali się na jazdę pomimo wątpliwości co do trzeźwości, było dobre samopoczucie – na tę przyczynę wskazało 65 procent respondentów. Inne powody to brak alternatywnych środków transportu (39 procent) oraz krótki dystans do pokonania (28 procent). Każdego roku Policja i eksperci przypominają, że prowadzenie pod wpływem alkoholu to nie tylko łamanie prawa, ale także poważne zagrożenie dla życia swojego i innych uczestników ruchu.
Nieodpowiedzialność czy niski stan wiedzy?
Nie da się zaprzeczyć, że część osób z pełną świadomością siada za kierownicą po spożyciu alkoholu, co stanowi przykład skrajnej nieodpowiedzialności. Jednak nie można tego generalizować. Niektórzy kierowcy podejmują decyzję o prowadzeniu pojazdu, kierując się jedynie swoim dobrym samopoczuciem, bez wcześniejszej kontroli trzeźwości za pomocą alkomatu – zarówno osobistego, jak i na komisariacie Policji. Takie przekonanie, że organizm poradził już sobie z alkoholem nazywamy nieświadomą nietrzeźwością.
Hunter Abbott, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego w firmie AlcoSense:
Nieświadoma nietrzeźwość może prowadzić do tragicznych wypadków drogowych. Kierowcy, którzy wierzą, że kilka godzin snu lub obfity posiłek wystarczy, by “wytrzeźwieć,” często decydują się na jazdę, myśląc, że są w pełni zdolni do prowadzenia pojazdu.
Niestety, rzeczywistość jest inna – metabolizm alkoholu to proces indywidualny, zależny od wielu czynników, takich jak waga, płeć, stan zdrowia czy nawet genetyka. Dobre samopoczucie nie jest wskaźnikiem trzeźwości i nie powinno być podstawą do decyzji o kierowaniu samochodem.
Nowe kary kontra stara rzeczywistość
Wakacyjne statystyki pokazują, że na sytuację na polskich drogach nie wpłynęła znacząco zmiana przepisów z 15 marca 2024 roku, która zakłada konfiskatę samochodu, gdy kierujący ma powyżej 0,75 mg/dm³ alkoholu w wydychanym powietrzu lub 1,5 promila we krwi.
Jeśli kierowca spowoduje wypadek i ma mniej niż 0,50 mg/dm³ alkoholu w wydychanym powietrzu lub 1 promil we krwi, sąd może orzec o odebraniu pojazdu. Przekroczenie tych wartości powoduje obowiązkową konfiskatę pojazdu. Pozostałe konsekwencje jazdy pod wpływem to kara grzywny, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do lat 2.
Każdy kierowca jest w pełni odpowiedzialny za swoje działania, a nawet najmniejsza ilość alkoholu zwiększa ryzyko na drodze. Już przy stężeniu alkoholu we krwi wynoszącym zaledwie 0,1 promila, koncentracja kierowcy ulega osłabieniu. Gdy stężenie wzrasta do 0,3 promila, pojawiają się problemy z koordynacją ruchową, rozpoznawaniem kształtów na odległość oraz reakcją na bodźce. Taki efekt może spowodować już jedno piwo – podsumowuje Abbott.