Co drugi rodzic, który nie otrzymuje alimentów na swoje dzieci, doświadcza dodatkowych trudności w ich ściąganiu z powodu inflacji. Rosnące koszty życia, są uciążliwe dla każdego, ale stają się również dodatkową wymówką dla osób, które powinny płacić alimenty. Bardzo możliwe więc, że w tym roku Mikołaja w wielu domach nie będzie. W szczególnie trudnej sytuacji są dzieci niesumiennych alimenciarzy, bo one w większości przypadków nie otrzymują ani alimentów, ani żadnego innego wsparcia.
Tylko co 14 dziecko dostanie prezent mikołajkowy, a co piąte może znajdzie coś pod choinką. To smutne dane. Ale jak wynika z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor kwota zaległości alimentacyjnych w ciągu roku urosła o blisko 4 mld zł i aktualnie wynosi rekordowe 13,4 mld zł. Za te wyniki w zdecydowanej większości odpowiadają ojcowie, którzy stanowią przeszło 94 proc. wszystkich dłużników alimentacyjnych.
Nie otrzymują wsparcia
Ze względu na galopującą drożyznę priorytetem dla wielu niealimentowanych polskich rodzin będą podstawowe zakupy świąteczne, a nie prezenty. I choć witryny sklepowe kuszą bogatą ofertą, a atmosfera zbliżających się świąt jest już mocno wyczuwalna, świąteczne podarki często znajdują się na samym końcu listy potrzeb. W najtrudniejszej sytuacji są dzieci, bo te poza tym, że nie otrzymują wsparcia finansowego, to sporadycznie mogą też liczyć na pomoc przy specjalnych okazjach, sprzyjających obdarowywaniu.
Pierwsza okazja do celebrowania, miała miejsce 6 grudnia. Mikołajki — święto, które wyjątkowo upodobali sobie najmłodsi, a to za sprawą upominków i słodyczy będących przedsmakiem gwiazdkowych prezentów. Czy w tym roku oznaczały hojnego Mikołaja, czy wręcz przeciwnie? W wyjątkowo trudnej sytuacji znajdują się rodziny pozbawione alimentów. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor wśród opiekunów dzieci, którzy mają zasądzone alimenty, w związku z wysoką inflacją i ogólnie panującą drożyzną, prawie 41 proc. respondentów doświadczyło dodatkowych trudności w ich ściąganiu – czytamy w raporcie.
Problem ze ściągalnością
Sytuacja finansowa niealimentowanych rodzin już i tak nie wygląda dobrze. Wśród osób biorących udział w badaniu prawie połowa żyje na średnim poziomie życia, a aż 37,7 proc. skromnie. Wysoka inflacja i w tej grupie społecznej zbiera swoje żniwo, nie dziwi więc pogłębiający się problem ze ściągalnością świadczeń na dzieci. Zbliżające się święta i rodzinna atmosfera mogą jednak skłonić rodziców unikających płacenia do uregulowania, chociaż części należności lub spotkania ze swoimi pociechami — komentuje Sławomir Grzelczak, Prezes BIG InfoMonitor.
Niestety badanie pokazuje, że wśród rodziców, którzy mają problem z regularnym łożeniem na dzieci, brakuje również inicjatywy do częstszych spotkań. Zaledwie 8 proc. respondentów mogło liczyć na większe zaangażowanie byłego partnera w opiece nad pociechą, pozostali, czyli 92 proc. nie proponuje w ogóle w zamian żadnej opieki. To oznacza, że cała odpowiedzialność za utrzymanie i wychowanie dziecka w zdecydowanej większości spada na głównych opiekunów.
Obojętni na swoje dzieci
Naturalnie pojawia się pytanie – czy ważne kartki w kalendarzu każdego dziecka łamią serca niesumiennych alimenciarzy?
Zdarzają się takie sytuacje, ale są nieliczne. W okolicach Wigilii na taki gest decyduje się 19 proc. ojców i matek. Porównywalna liczba chętnych na dodatkowe świadczenia jest związana np. z urodzinami dziecka (20 proc.), Mikołajki znalazły się prawie na końcu zestawienia, mobilizując zaledwie 7 proc. dłużników alimentacyjnych. Aż 67,2 proc. rodziców samodzielnie wychowujących potomstwo nie dostało dodatkowego wsparcia. Pocieszający jest jednak fakt, że choć nieznacznie, to jednak zmniejsza się udział obojętnych na swoje dzieci ojców i matek. W porównaniu z wynikami badania sprzed dwóch lat jest to spadek o blisko 2 proc. – czytamy w raporcie.
Rekordowe długi w alimentach
W efekcie przybywa też osób niepłacących swoim dzieciom zasądzonych alimentów, bo drożyzna trafia do litanii wymówek dłużników alimentacyjnych, dzięki czemu jest im jeszcze łatwiej nie wywiązać się z tego obowiązku.
Skalę problemu obrazują dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor. Na koniec listopada br. kwota zaległych zobowiązań z tytułu alimentów wzrosła o ponad 40 proc. względem roku ubiegłego i wyniosła niemal 13,4 mld zł — to najwyższa kwota od początku gromadzenia tych danych. Przybyło ponad 41 tys. osób niepłacących alimentów i jest ich w sumie 278 624. Średnia zaległość alimentacyjna przekracza już 48 tys. zł na osobę.
Przyczyn tak drastycznego wzrostu można upatrywać — w równie drastycznym — wzroście cen życia. Kryzys gospodarczy i inflacja sprawiły, że wielu rodziców nie wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego. Oszczędzanie na najbliższych nie jest jednak żadnym rozwiązaniem, a rodzic, który sprawuje opiekę nad dzieckiem, ma prawo do żądania świadczeń. W odzyskaniu zaległej kwoty może pomóc wpis do Rejestru Dłużników. Zgłosić dłużnika do BIG może każda osoba, która ma wyrok sądowy z klauzulą wykonalności. Wpis, w ramach prowadzonej przez BIG InfoMonitor akcji „Odzyskuj Alimenty”, kosztuje symboliczną złotówkę, a może okazać się skutecznym sposobem na skłonienie dłużnika do łożenia na dziecko — podsumowuje Sławomir Grzelczak.