Mapa polskich oszczędności, czyli odsłona finansowych paradoksów

by Leszek Sadkowski

Tylko 5 procent Polaków zgromadziło powyżej 100 tys. złotych oszczędności, a 12 procent nie posiada odłożonych żadnych zasobów – wynika z badania UCE RESEARCH dla Raisin. Jak dziś oszczędzamy i inwestujemy? Oto dane, szacunki i regionalne ciekawostki.

Aż 12,3 proc. Polaków przyznaje, że nie posiada żadnych odłożonych środków, a 10 proc. dysponuje kwotą poniżej 500 zł. Niewiele, bo tylko 5 proc. ankietowanych zgromadziło ponad 100 tys. zł. Jeśli Polacy decydują się na systematyczne gromadzenie kapitału, przeznaczają na ten cel zwykle od 5 do 20 proc. miesięcznych dochodów.

Niskie płace i inflacja

Inwestycje nie są naszą mocną stroną i podchodzimy do nich bardzo ostrożnie. Jedna trzecia badanych w ogóle nie zaprząta sobie tym głowy – oceniają analitycy. Zwracamy przy tym uwagę na niskie płace i inflację. Co ciekawe, wielu respondentów przyznaje, że najchętniej korzystałoby z lokat czy platform online.

Wskazują przy tym, że do inwestowania zachęcają ich przede wszystkim wyższe oprocentowanie, pełna przejrzystość i możliwość startu od małych kwot.

Nawyki zależne od regionu

Badanie pokazuje, jak bardzo różnorodne są finansowe zwyczaje Polaków. Zależnie od regionu zmienia się nie tylko poziom wynagrodzeń, ale też sposób zarządzania pieniędzmi. Dla niektórych najlepszym rozwiązaniem, dającym poczucie bezpieczeństwa, są tradycyjne lokaty bankowe.

Inni wolą mieć pieniądze „pod ręką”, dzięki czemu mogą z nich korzystać zgodnie ze swoimi potrzebami, niezależnie od nikogo i niczego. Wciąż mamy też w Polsce regiony, których mieszkańcy nie ufają nowym technologiom, co ma odzwierciedlenie w ich niechęci do inwestycji online i do platform oszczędnościowych.

Południe – największe napięcia

Region południowy wyróżnia się dość niekorzystnym obrazem finansowym. To tutaj odsetek osób całkowicie pozbawionych oszczędności jest najwyższy w kraju i wynosi 15,4 proc.

Równocześnie 35,1 proc. mieszkańców południa Polski deklaruje, że nie inwestuje ani złotówki miesięcznie. Widać więc wyraźnie, że to właśnie w tym regionie presja na domowe budżety jest największa.

Mazowsze – polski wyjątek

Zupełnie inny obraz rysuje się w województwie mazowieckim. Mimo wysokich kosztów życia w stolicy, to właśnie tu odnotowano najniższy w kraju odsetek osób „nieinwestujących” (23,7 proc.) oraz wysoki udział osób odkładających co najmniej 10 proc. dochodów (44,2 proc.).

Efekt? Wyższe płace skutecznie równoważą koszty życia, pozwalając Warszawiakom i mieszkańcom Mazowsza częściej oszczędzać.

Wschód – wcale nie jest tak źle

Ciekawe wnioski płyną także z analizy regionów wschodnich. Choć przeciętne wynagrodzenia są tam niższe niż w centrum kraju, to odsetek osób „nieinwestujących” (29,2 proc.) jest poniżej średniej krajowej (31,1 proc.), a udział systematycznie odkładających ≥10 proc. dochodów jest niemal identyczny jak w całej Polsce (40 proc.). Niższe koszty życia – m.in. w zakresie mieszkań – częściowo równoważą słabsze płace.

Koszty życia kluczowe

Z danych GUS wynika, że średnie miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw jest najwyższe w Mazowieckiem (ok. 10 186 zł), a w czołówce są także Małopolskie (9 384 zł), Dolnośląskie (9 102 zł) i Pomorskie (9 077 zł). Na drugim biegunie znajdują się m.in. Warmińsko-Mazurskie (7 560 zł) czy Lubelskie (7 714 zł). Oznacza to, że Wschód jest średnio o 12 proc. wyraźnie poniżej średniej krajowej, a Mazowsze o 14 proc. powyżej.

Jednocześnie raport NBP za I kwartał 2025 roku pokazuje znaczne różnice w cenach mieszkań. W Warszawie średnia cena transakcyjna sięga 16,5 tys. zł/m2, podczas gdy w sześciu dużych miastach (Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź, Trójmiasto) wynosi ok. 10,8 tys. zł/m², a w kolejnych dziesięciu aglomeracjach średnio 7,8 tys. zł/m2.

Stolica jest więc o 52 proc. droższa niż „wielka szóstka” i o 111 proc. droższa niż średnia dla „następnej dziesiątki”. Co ciekawe, w tym samym czasie czynsze w Warszawie rosły, podczas gdy w pozostałych dużych miastach lekko spadały.

Warszawa. Fot. mBank

Wygrywają dochody

Tam, gdzie płace są wysokie, a koszty życia bardzo wysokie – jak na Mazowszu – wygrywają dochody i to one pozwalają na regularne oszczędzanie. Natomiast w regionach, gdzie duże ośrodki miejskie funkcjonują obok obszarów o średnich zarobkach – jak na południu – widać wyraźnie, że presja kosztowa odbija się na braku oszczędności.

Z kolei we wschodniej Polsce niższe ceny częściowo rekompensują niższe wynagrodzenia, przez co postawy oszczędnościowe wcale nie odstają od średniej krajowej.

Ciekawostki regionalne

Na uwagę zasługuje Warmińsko-Mazurskie, gdzie 20,7 proc. mieszkańców nie ma żadnych oszczędności, a 58,6 proc. nic nie inwestuje miesięcznie. Trzeba jednak dodać, że próba badawcza była tam niewielka (29 osób).

W Małopolsce natomiast odsetek osób bez oszczędności wynosi 19,7 proc., ale równocześnie niemal 46 proc. deklaruje regularne odkładanie co najmniej 10 proc. dochodów. To dobry przykład, jak presja drogich mieszkań w Krakowie współistnieje z wyraźną dyscypliną oszczędzania.

***

economista.pl to serwis ekonomiczny prezentujący rzetelne analizy, dane i informacje finansowe dotyczące gospodarki, finansów, technologii czy rynku nieruchomości. Od blisko 4 lat prowadzony przez doświadczonych dziennikarzy ekonomicznych. Osoby i firmy zainteresowane współpracą zapraszamy do kontaktu na adres:

redakcja@economista.pl lub marketing@economista.pl

Możesz również lubić