Lawina upadłości w polskiej gospodarce. A jak jest na świecie?

by Leszek Sadkowski

Allianz Trade, ubezpieczyciel należności handlowych spodziewa się, że trend wzrostowy w zakresie niewypłacalności polskich firm utrzyma się dłużej niż można było wcześniej oczekiwać (4700 przypadków w 2024 r., tj. +5 procent r/r). W konsekwencji będzie to piąty z rzędu rok wzrostu liczby niewypłacalności polskich firm, a tym samym ich rekordowa seria – zarówno pod względem skali wzrostu, jak i długości jego trwania.

Spośród wielu przyczyn takiej skali niewypłacalności polskich firm, nierzadko też o charakterze specyficznym dla poszczególnych branż, analitycy wskazują dwie wspólne dla wszystkich i najbardziej istotne.

Sławomir Bąk, członek Zarządu ds. oceny ryzyka w Allianz Trade w Polsce:

Pierwsza to spadek rentowności a druga to spadek obrotów. Spowolnienie inflacji nie sprawiło, iż ceny energii i środków produkcji spadły i są niskie – nie, utrzymują się na wysokim poziomie, natomiast spadają nierzadko (lub co najwyżej nominalnie nie rosną) ceny producentów z powodu niskiego popytu i dużych zapasów.

Stąd niska rentowność przedsiębiorstw, nie tylko polskich ale też szerzej, europejskich – globalnych już nie, gdyż przedsiębiorstwa w Azji czy w USA nie odczuły aż tak wysokiego wzrostu kosztów cen energii, mają też łatwiejszy i przez to tańszy dostęp do finansowania.

Spojrzenie na Mazowsze

Problem skali niewypłacalnych firm nie wydaje się być w rzeczywistości największy w województwach z największym procentowym przyrostem liczby niewypłacalności r/r (lubuskie i łódzkie, przy czym w opolskim tak – ale nie z powodu skali wzrostu, o czym niżej).

Skala wzrostów w nich wynika z niskiej bazy i bezwzględnie są one rzędu do kilkunastu niewypłacalności więcej r/r. Stąd pomimo wzrostu r/r „tylko” o 9 proc. r/r po 1 półroczu warto zwrócić uwagę na Mazowsze – czytamy w raporcie.

Istotne są tu nie tylko bezwzględne liczby – najwyższe w skali kraju, ale ich generalnie niezmienność w maju-czerwcu na tle innych, podobnie rozwiniętych gospodarczo województw jak Małopolskie, Śląskie czy Pomorskie, w których w tych miesiącach liczba niewypłacalności już spadała.

Regiony ryzyka

Np. na Śląsku istotny wzrost liczby niewypłacalności był marcu-kwietniu po czym mieliśmy do czynienia z tendencją spadkową. Podobnie było zresztą w większości innych województw.

Za to tak jak na Mazowszu było w Wielkopolsce oraz w Opolskim – obecnie to w tych trzech województwach występuje statystycznie największe ryzyko wzrostu liczby niewypłacalności na podstawie liczby oficjalnych publikacji z ostatnich tygodni (możliwe, że inne, gdyż bardziej aktualne dane mogłyby być przy uwzględnieniu wniosków o ochronę przed wierzycielami albo uwzględniając sprawy windykacyjne) – ocenili analitycy.

Na świecie wcale nie jest lepiej

Warto zwrócić uwagę na to, że w połowie 2024 r. trend wzrostowy w zakresie niewypłacalności przedsiębiorstw w większości krajów wciąż się utrzymuje. W I kwartale globalny wskaźnik niewypłacalności opracowywany przez Allianz Trade wzrósł o +11 procent r/r, przy czym do wzrostu przyczyniły się wszystkie regiony z wyjątkiem Afryki.

Największymi wzrostami liczby niewypłacalności od początku roku wyróżniają się: Kanada (+79 procent r/r), Szwecja (+48 procent), Rosja (+40 procent) i Singapur (+46 procent). Wyjątkiem są niektóre rynki wschodzące w Europie Środkowo-Wschodniej (Bułgaria, Węgry, Litwa, Turcja), Afryce (RPA) i Azji (Indie, Tajwan). Chiny nadal zgłaszają niską liczbę niewypłacalności przedsiębiorstw w porównaniu z latami 2019-2023.

Według stanu na połowę roku w większości krajów odnotowywano tendencję wzrostową liczby upadłości, co potwierdza prognozę dotyczącą zauważalnego wzrostu ich liczby w całym 2024 roku przynajmniej w połowie państw na świecie. W efekcie dwie trzecie krajów zakończy bieżący rok z liczbą niewypłacalności powyżej poziomów sprzed pandemii.

Dodajmy, że kraje europejskie – partnerzy gospodarczy Polski również odczuwają presje zwiększonej liczby niewypłacalności firm: Niemcy mogą odnotować wzrost ich liczby o 21 procent, Włochy 18, Francja 12, a Belgia 11 procent.

Możesz również lubić