Rodzice obawiają się, że wydatki na naukę wzrosną. Mają rację?

by Leszek Sadkowski

W związku ze zbliżającym się początkiem roku szkolnego Santander Consumer Bank zapytał Polaków, jak podchodzą do sprawy wydatków na edukację. W przypadku rodziców uczniów, aż 84 procent stwierdziło, że boi się wzrostu tych kosztów. Najbardziej obawiają się wyższych cen dodatkowych podręczników i zeszytów ćwiczeń oraz dodatkowych zajęć pozalekcyjnych. Niepokój może być tym większy, że ponad połowa z grupy badanych, którzy mają dzieci w wieku szkolnym, zamierza pokryć wydatki związane z wyprawką uczniowską z bieżących przychodów.

Jak wynika z badania Santander Consumer Banku na rzecz raportu „Polaków Portfel Własny: edukacja pod znakiem inflacji”, już co szósty ankietowany rodzic wskazuje, że w ubiegłym roku miesięcznie edukacja jednego dziecka kosztowała go od 501 do 800 zł (17 procent). Nie ma się więc czemu dziwić, że rodzice obawiają się wzrostu tych wydatków w związku z postępującą drożyzną.

Martwią się najbogatsi

Spodziewanymi wyższymi cenami produktów i usług związanych z edukacją dziecka przejmują się zarówno matki, jak i ojcowie (w obu wypadkach po ponad 80 procent wskazań), mieszkańcy wsi i dużych miast powyżej 250 tys. osób jak Warszawa, Wrocław i Kraków (w obu przypadkach 91 procent) i osoby z wyższym wykształceniem (94 procent). Co ciekawe, gdy przychodzi do wynagrodzenia, wzrostem wydatków na edukację dzieci najbardziej martwią się najbogatsi rodzice zarabiający od 5 000 do 6 999 zł na rękę (92 procent) oraz 7 000 zł netto i więcej (97 procent)

Rodzice ankietowani przez IBRiS na zlecenie banku wskazywali, że najbardziej obawiają się wzrostu kosztów związanych z zakupem dodatkowych podręczników i zeszytów ćwiczeń (22 procent), kosztów zajęć pozalekcyjnych oraz przyborów szkolnych (w obu przypadkach 18 procent). W następnej kolejności znalazły się dojazdy dziecka do szkoły (12 procent), a dalej koszty korepetycji (7 procent). Inflacja, która według danych GUS w lipcu kształtowała się na poziomie ponad 15 procent r/r sprawia, że rodzice z pewną dozą niepewności podchodzą do wydatków na edukację dzieci, zwłaszcza że przypadają one zaraz po kosztownym sezonie wakacyjnym – komentuje Magdalena Grzelak, Rzecznik Prasowy Santander Consumer Banku.

Z bieżących przychodów

58 procent ankietowanych rodziców uczniów stwierdziło, że pokryje wydatki związane z wyprawką szkolną na rok 2022/23 z bieżących przychodów. Postąpią tak głównie osoby z najwyższymi dochodami – 73 procent zarabiających między 4 000 a 4 999 zł netto i 81 procent z dochodami w granicach 5 000 – 6 999 zł na rękę. W następnej kolejności 45 procent chce wspomóc się środkami z programu 300+. Będą to głównie respondenci z dochodem poniżej 4 000 zł na rękę (56 procent w grupie z zarobkami od 3 000 do 3 999 zł).

41 procent ankietowanych rodziców chce pokryć wyprawkę z programu 500+. Są to głównie matki (48 procent) oraz mieszkańcy wsi i małych miast (w obu wypadkach powyżej 40 procent). 11 procent badanych rodziców przyznało, że odkłada na wyprawkę szkolną z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, a 10 procent że zrezygnuje z niektórych innych wydatków.

***

Badanie zostało zrealizowane na zlecenie Santander Consumer Banku – banku od kredytów metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI), przeprowadzonych przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) w lipcu 2022 r. W badaniu wzięła udział reprezentatywna grupa dorosłych Polaków. Próba n = 1001.

Możesz również lubić