Ile kosztuje dziś pokój dla studenta? Trudno o ofertę poniżej 1000 zł

by Leszek Sadkowski

Szczyt sezonu najmu mieszkań trwa, a przed nami kolejna fala popytu – wrzesień i październik zapowiada się jako okres wzmożonego zainteresowania również wolnymi pokojami. Choć są średnio tańsze o 2,6 tys. zł, ich dostępność jest obecnie o 12 procent mniejsza niż rok temu. Obecnie najwięcej za wynajem pokoju płacą najemcy w Mazowszu (ok. 1,3 tys. zł), Małopolsce i na Pomorzu (ok. 1,2 tys. zł), a najmniej w woj. podlaskim (ok. 840 zł). Wiele wskazuje jednak na to, że zarówno liczba ofert, jak i ceny mogą się zmienić w najbliższych tygodniach.

Lato i jesień to tradycyjnie gorący okres na rynku najmu, zwłaszcza dla tzw. edukacyjnych nomadów. Jak pokazuje raport Otodom „Sens(y) zmian mieszkaniowych”, są to młodzi ludzie w wieku 18–25 lat, którzy wraz ze studiami lub pierwszą pracą przenoszą się do większych miast w poszukiwaniu wiedzy, doświadczeń i rozwoju.

Połowa z nich wynajmuje mieszkania, a 66 procent wskazuje na wysokie koszty takiego rozwiązania. Dlatego często decydują się na dzielenie lokalu ze znajomymi lub wynajem pokoju.

Mniej ofert i konkurencja

Jeszcze do niedawna pokoje były naturalną alternatywą dla studentów szukających lokum na czas studiów oraz dla osób, które nie mogły pozwolić sobie na wynajem całego mieszkania. Dziś jednak i ta opcja staje się coraz trudniej dostępna. Jak pokazują dane OLX, już w lipcu 2025 liczba aktywnych ogłoszeń pokojów na wynajem była o 12 procent niższa niż rok wcześniej.

Największy wybór oferowało województwo mazowieckie, gdzie każdego dnia dostępnych było średnio ponad 1,8 tys. ogłoszeń. Wysoką podaż utrzymują także Małopolska (ok. 1,5 tys. ogłoszeń dziennie), Dolny Śląsk (blisko 1,3 tys.) oraz Wielkopolska (ok. 1 tys.).

Znacznie trudniej znaleźć pokój w województwach o najmniejszej ofercie: warmińsko-mazurskim (ok. 280 ofert dziennie), lubuskim (160), opolskim (140) i świętokrzyskim (125). Dla studentów z mniejszych ośrodków akademickich oznacza to, że atrakcyjne oferty mogą znikać w ciągu kilku dni, a konkurencja o pokoje, zwłaszcza te tańsze, będzie wyjątkowo silna.

Milena Chełchowska, ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom:

Największy ruch na rynku najmu obserwujemy w regionach akademickich takich jak Mazowsze, Małopolska, Dolny Śląsk czy Wielkopolska, gdzie w sierpniu i wrześniu studenci najczęściej szukają pokoju lub mieszkania. Już w lipcu mieli do dyspozycji mniejszy wybór pokojów niż w poprzednich sezonach, ponieważ właściciele coraz częściej decydują się na wynajem całych mieszkań, które są prostsze w obsłudze i przyciągają stabilny popyt.

Studenci i młodzi pracownicy muszą liczyć się z większą konkurencją o atrakcyjne pokoje oraz ryzykiem, że zwlekając do września zapłacą więcej lub będą zmuszeni wybrać mniej korzystną lokalizację.

Warto zauważyć, że z mniejszą ofertą latem musieli się liczyć także poszukujący całych mieszkań na wynajem. Według danych ich liczba na spadła do najniższego poziomu od początku roku, czyli 22,2 tys. W największych miastach akademickich podaż zmalała średnio o 4 procent m/m, a w takich ośrodkach jak Lublin, Bydgoszcz czy Katowice spadki sięgały nawet kilkunastu procent.

Dużo taniej niż mieszkanie

Z jakim kosztem trzeba się liczyć, szukając pokoju na wynajem? Według danych OLX średnia stawka w lecie wynosiła ok. 1 tys. zł miesięcznie, czyli o 4 procent więcej niż rok temu. Najdrożej jest na Mazowszu (ok. 1,3 tys. zł), w Małopolsce i na Pomorzu (po ok. 1,2 tys. zł). Z kolei najtańsze pokoje znajdziemy w województwie podlaskim (836 zł), świętokrzyskim (ok. 840 zł), łódzkim (884 zł) i kujawsko-pomorskim (887 zł).

Warto pamiętać, że rynek zmienił się diametralnie. W lipcu 2022 roku pokoje droższe niż 1000 zł stanowiły 25 procent wszystkich ofert, a dziś to już połowa. Na Mazowszu 80 procent pokojów kosztuje powyżej 1000 zł, w Małopolsce 70 procent, a na Opolszczyźnie odsetek ten wzrósł z 16 trzy lata temu do blisko 50 procent obecnie – to najszybsze tempo wzrostu w kraju. Efekt? Choć średnia cena oscyluje w granicach 1 tys. zł, znalezienie atrakcyjnej oferty w tej kwocie staje się coraz trudniejsze – wynika z raportu.

Dla porównania, wynajem całego mieszkania to wydatek średnio trzykrotnie wyższy. W lipcu przeciętny czynsz sięgał 3,6 tys. zł miesięcznie (72 zł/m²). Najwięcej, bo ok. 5 tys. zł, trzeba zapłacić w Warszawie. W Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście stawki wynoszą około 3,2–3,4 tys. zł, natomiast najtańsze mieszkania znajdziemy w Kielcach (2 tys. zł) oraz w Białymstoku i Bydgoszczy (ok. 2,1–2,2 tys. zł).

Różnica między kosztem pokoju a całego lokalu sprawia, że wielu studentów decyduje się na współdzielenie mieszkania ze znajomymi, zamiast wynajmować pojedynczy pokój.

Fot. pixabay.com

Najpierw mieszkania

Lato to początek sezonu najmu i moment, w którym poszukujący skupiają się przede wszystkim na całych mieszkaniach, często także z myślą o późniejszym podziale lokalu na pokoje i dzieleniu kosztów ze znajomymi. Pokoje pozostają wtedy w cieniu.

W lipcu 2025 w serwisie OLX odnotowano 160 tys. odpowiedzi na takie ogłoszenia. To co prawda o 35 procent więcej niż w czerwcu, ale o 12 procent mniej niż rok wcześniej i o 42 procent mniej niż w 2022 roku. Warto podkreślić, że średnia liczba reakcji na jedno ogłoszenie była podobna jak przed rokiem, co wynika głównie ze spadku liczby ofert.

Potem pokoje

Tradycyjnie dopiero we wrześniu popyt na pokoje zaczyna rosnąć. Wtedy na rynek wchodzą osoby, którym nie udało się wynająć mieszkania, a także ci, którzy rezygnują z lokalu ze względu na zbyt wysokie ceny. Pokój staje się wówczas tańszą i bardziej dostępną alternatywą.

Co ciekawe, podobny trend obserwujemy w każdym województwie, choć największą liczbą odpowiedzi na jedno ogłoszenie wyróżniają się Mazowsze, Pomorze i Zachodniopomorskie. Również we wrześniu wielu właścicieli, którym nie uda się wynająć całego lokalu w wakacje, decyduje się na jego podział i wynajem na pokoje, zyskując wyższy dochód i większą kontrolę nad nieruchomością.

W tym roku zainteresowanie mieszkaniami wystrzeliło już w lipcu, podczas gdy pokoje czekają na swoją falę popytu. Widzimy też, że podaż w obu segmentach może jeszcze wzrosnąć, bo część właścicieli wstrzymuje się z wystawieniem ofert do ostatniej chwili. Wraz ze skokiem zainteresowania możemy spodziewać się jednak presji na wzrost cen, szczególnie w największych miastach akademickich – podsumowuje Chełchowska.

***

economista.pl to serwis ekonomiczny prezentujący rzetelne dane, analizy i informacje finansowe dotyczące gospodarki, finansów, technologii czy rynku nieruchomości. Od kilku lat prowadzony przez doświadczonych dziennikarzy ekonomicznych. Osoby i firmy zainteresowane współpracą zapraszamy do kontaktu na adres:

redakcja@economista.pl lub marketing@economista.pl

Możesz również lubić