Podczas konferencji EEC Trends przedstawiciele polskiego biznesu sformułowali rekomendacje dotyczące najważniejszych wyzwań w polskiej i europejskiej polityce gospodarczej. Znani menadżerowie i właściciele największych firm w Polsce byli zgodni co do tego, że Europa ma ogromny potencjał, ale nie wykorzystuje go w pełni. – Potrzebujemy inwestowania we własne technologie, by likwidować dystans do globalnych liderów – podkreślali.
W debacie inaugurującej EEC Trends mocno wybrzmiał temat konkurencyjności europejskiej gospodarki. Jerzy Buzek, były premier RP, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego i przewodniczący Rady EEC, przyznał, że jest to bez wątpienia najważniejsze wyzwanie polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.
Strategiczne kierunki działań
To priorytet numer jeden, bo nie da się zrealizować żadnego innego priorytetu, np. z zakresu bezpieczeństwa żywnościowego czy zdrowotnego, jeśli nie mamy dobrej, konkurencyjnej gospodarki, a tego Europie brakuje – zaalarmował.
Zwrócił też uwagę na opublikowany 29 stycznia przez Komisję Europejską „Kompas konkurencyjności”, wskazujący strategiczne kierunki działań Unii Europejskiej w najbliższych latach. Dotyczy on m.in. takich obszarów, jak np.: likwidacja luki technologicznej (chodzi o inwestycje w nowe technologie, znacząco niższe w UE niż np. w USA czy Chinach), ścisłe połączenie kwestii dekarbonizacji i osiągania celów neutralności klimatycznej z konkurencyjnością gospodarki, obniżenie cen energii czy niezależność Europy, szczególnie w obszarze surowców krytycznych.
Kompas skoryguje w europejskim Zielonym Ładzie to, co było przedmiotem gorzkich uwag biznesu. Chcemy dać luz gospodarce – zadeklarował Buzek.
Wspaniała idea, ale nieżyciowa
Na konieczność zmian w unijnych regulacjach zwracali też uwagę inni uczestnicy debaty inaugurującej EEC Trends. Witold Literacki, pierwszy zastępca prezesa zarządu Orlenu, nie miał wątpliwości, że takie regulacje, jak Fit For 55, która zakłada osiągnięcie neutralności węglowej do 2050 roku, są „nieżyciowe”.
To są wspaniałe idee, ale w obecnych czasach widzimy jednak inne sposoby, które doprowadzą do tego samego celu, ale przy mniejszym wysiłku – przyznał.
Wiceprezes Orlenu spore nadzieje pokłada w inicjatywie Komisji Europejskiej pn. „Clean Industrial Deal”, która światło dzienne ujrzy 26 lutego. Ma ona wspierać firmy w osiąganiu neutralności klimatycznej bez osłabiania ich pozycji na globalnym rynku.
Każde regulacje, które będą ułatwieniem i wsparciem, na pewno nam pomogą. Wierzymy, że UE będzie trochę odważniejsza i postawi na rozwój konkurencyjności, a dotarcie do celów Fit For 55 i tak nastąpi, zwłaszcza jeśli zrobimy to z użyciem systemu zachęt, a nie kar – dodał.
Zastrzegł jednak, że niezależnie od tego, co finalnie znajdzie się w Clean Industrial Deal, Orlen będzie realizować przyjętą przez siebie strategię.
Do 2030 roku chcemy, jako koncern, zrezygnować z węgla, zająć się inwestycjami czy to w farmy wiatrowe, fotowoltaikę czy SMR-y, czy biogazownie, mówimy też o biopaliwach i wodorze – wyliczał.

Przemysł jest potrzebny Europie
Nie brakowało głosów, że Unia Europejska musi zwiększyć nacisk na intensywność technologiczną i innowacyjność. Tomasz Marciniak, partner zarządzający McKinsey&Company w Polsce, zaproponował powrót do hasła „Gospodarka, głupcze”. Deregulacja jest jego zdaniem krytyczna, bo tylko luzując ograniczenia, przestaniemy „wypychać” przemysł poza UE, nie ograniczając globalnych emisji.
Nowe rozwiązania muszą lądować w Europie, a nie w Chinach czy Stanach Zjednoczonych. W Unii myśleliśmy idealistycznie o transformacji energetycznej, w oderwaniu od strategii czy polityki przemysłowej. Konieczna jest weryfikacja, czy sami nie wypychamy przemysłu poza Unię Europejską. Takie działania wcale nie wpłyną na to, że przemysł będzie czystszy. Po prostu ulokuje się on gdzie indziej – zaznaczył Marciniak.
Andrzej Dopierała, wiceprezes Asseco Poland, przyznał, że Europę stać na technologiczną suwerenność, ale jako kontynent jesteśmy daleko w stosunku do tego miejsca, w którym mogliśmy już być.
Żyjemy w czasach, których jeszcze nigdy nie było. Każda rewolucja technologiczna to szansa, że ktoś, kto jest w cieniu, jest w stanie wyskoczyć. Ważne, żebyśmy, jako Wspólnota Europejska, potrafili to wykorzystać. Razem jesteśmy silniejsi, jako Europa jesteśmy dużym graczem – dodał.
„Kompas konkurencyjności”
Zdaniem Artura Popki, prezesa Budimexu, trudno jest pogodzić dekarbonizację z konkurencyjnością. – Dlatego też liczymy na „Kompas konkurencyjności” i spadek kosztów, które ponosimy – przyznał.
Prezes Budimexu zwrócił uwagę na to, że unijny rynek jest „za bardzo otwarty”. Zaapelował, aby bardziej zadbać o rodzime moce wykonawcze.
10 proc. polskiego PKB to budownictwo. Te środki pozostają w kraju. Dodał, że przy odbudowie Ukrainy polskie firmy bez wsparcia administracji nie będą obecne w „wystarczającym, satysfakcjonującym stopniu”. Chciałbym liczyć na współpracę z firmami europejskimi, ale bez specjalnych regulacji źle to widzę – stwierdził Popko.
Po wyborach w USA: Europe first
Mamy zdolność do finansowania dużych, kluczowych długoterminowych projektów – zadeklarował z kolei Michał H. Mrożek, wiceprezes ING Banku Śląskiego. – Sektor prywatny, komercyjny wchodzi do finansowania bezpieczeństwa i obronności, podobnie jak i do wielkich projektów w transformacji energetyki – dodał.
Mrożek wskazał jednak na pewne ryzyka: konflikty zbrojne, nieprzewidywalne skutki zmian klimatu, konflikty handlowe, dezinformację i polaryzację społeczeństw, a także nową administrację USA kwestionującą dotychczasowy ład międzynarodowy.
To, co stało się w USA, to pobudka dla Europy – ocenił Mrożek. – Musimy dać odpowiedź: Europe first. A do tego potrzebne są pieniądze. Finansowanie kluczowych celów powinno być wspierane, a nie realizowane pomimo ograniczeń – przyznał.
Reaktor atomowy w Bułgarii
Michał Sołowow, jeden z czołowych polskich przedsiębiorców, przemysłowców i inwestorów, także wskazał na kwestie „dostępu do kapitału”. – Tu ewidentnie przegrywamy z innymi. Mechanizmy stworzone dawno temu w USA pozwalają finansować biznesy, które są trwale nierentowne, czekając na ich sukces. Najbardziej wyrazistym przykładem jest Amazon – 18 lat bez zysku operacyjnego, a dziś wszyscy tam kupujemy – podkreślił.
Zauważył też, że Europa i Polska to „dwa inne poziomy konkurencyjności”. – Słynny podatek ETS w bardzo różnym stopniu dotyka różne państwa europejskie i to wynika z miksu energetycznego, które te państwa posiadały w momencie wprowadzania tego podatku. Miał wymusić szybką dekarbonizację, także w Polsce – tak się nie stało, dlatego jesteśmy tu, gdzie jesteśmy – stwierdził Michał Sołowow.
I ogłosił, że firmy, w których ma udziały, wybudują w Bułgarii dla międzynarodowego potentata chemicznego, firmy Solvay, mały reaktor jądrowy. Przedsiębiorca zdradził również, że należąca do niego grupa przemysłowa, w skład której wchodzą m.in. Synthos oraz Orlen Synthos Green Energy (OSGE), prowadzi zaawansowane rozmowy z brytyjskim rządem dotyczące ich udziału w brytyjskim programie atomowym.
Inwestycja ta będzie najprawdopodobniej prowadzona wspólnie z koncernem Rolls-Royce – powiedział.
„Nowa energia”
Transformacji energetycznej wiele uwagi poświęcono też w trakcie debaty pn. „Nowa energia”. Olga Sypuła, Country Manager European Energy Polska, przyznała, że w Polsce konieczne jest przyspieszenie realizacji inwestycji OZE. Alarmowała, że w innym wypadku nie dojdzie do skutku wiele ważnych inwestycji, którymi zainteresowany jest duży, zagraniczny biznes.
Potrzebujemy strategii energetycznej, która poukłada poszczególne klocki, jak OZE i atom i tej strategii będziemy się trzymać przez najbliższe 30 lat, a nie zmieniać co cztery lata, bo zmienił się wynik wyborów – mówiła Sypuła.
Zwróciła też uwagę na to, że kompetencje dotyczące energetyki są rozrzucone pomiędzy cztery ministerstwa, co nie pomaga funkcjonowaniu przedsiębiorstw energetycznych.
Inne zdanie na temat tworzenia strategii dla polskiej energetyki miała Agnieszka Okońska, wiceprezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Przyznała, że planując rozwiązania dla tej branży, trzeba mieć na uwadze szybkie zmiany i przyzwyczaić się do nich.
Czarne łabędzie są standardem, białe są mniejszością. Musimy odejść od myślenia, że będziemy mieli stabilną strategię na 30 lat. Możemy wyznaczyć pewien kierunek, ale każdy plan, który przygotujemy, w momencie publikacji będzie już trochę nieaktualny. Musimy nauczyć się prowadzić biznes, uwzględniając zmienność – podkreśliła.
I dodała, że karcimy się sami za niestabilną politykę energetyczną i zmieniające się strategie, ale inne kraje, jak Stany Zjednoczone, Francja i Niemcy, mają taką samą sytuację więc musimy mieć elastyczne modele, obejmujące różne technologie i różne rozwiązania.
Mamy w Unii ogromne zróżnicowanie
Oprócz debat nad tematami kluczowymi dla gospodarki, uczestnicy EEC Trends 2025 mogli też wysłuchać rozmów 1:1 w cyklu EEC Talks – na otwartej scenie dyskutowano z ekonomistami, politykami czy ludźmi świata biznesu.
– Nie ma na świecie gospodarki odpornej na politykę – przyznał prof. Leszek Balcerowicz, były wicepremier i szef Narodowego Banku Polskiego.
Balcerowicz przypomniał, że przez ostatnie dziesięć lat, byliśmy w Polsce świadkami szybkiego rozwoju gospodarczego przy jednoczesnej złej polityce gospodarczej. – Jak to było możliwe? – pytał Balcerowicz i dodał, że skutki złych decyzji politycznych następują z pewnym opóźnieniem i teraz będziemy zbierali ich żniwo, czyli będziemy rozwijać się i gonić Zachód wolniej, niż moglibyśmy.
I dodał, że łagodzenie skutków tych błędów politycznych zawdzięczamy m.in. przyjazdowi do Polski miliona Ukraińców, którzy wygenerowali 7 proc. naszego PKB.
W odpowiedzi na pytanie o udział w naszej gospodarce zagranicznego kapitału, chociażby w kontekście budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), Balcerowicz zapytał, „czy na lotnisku wybudowanym za zagraniczne pieniądze źle się ląduje”? – Przecież nikt takiego lotniska nie spakuje i nie wywiezie z kraju – dodał z ironią.
A pytany o Unię Europejską i jej politykę, Balcerowicz odpowiedział, że za stan gospodarek poszczególnych państw w Unii odpowiada nie polityka wspólnotowa, ale ich wewnętrzna. Jako przykłady przywołał dynamicznie rozwijającą się Irlandię, którą nazwał „europejskim tygrysem gospodarczym”, oraz „pogrążone od 30 lat w stagnacji gospodarczej Włochy”.
Mamy w Unii ogromne zróżnicowanie gospodarcze wśród państw, ale żadna polityka unijna tego stanu nie wyjaśnia – przyznał ekonomista.

Nagrody 25-lecia
W trakcie prologu Europejskiego Kongresu Gospodarczego wyróżniono tych, którzy odnoszą spektakularne sukcesy w biznesie lub poprzez swoje działania zmieniają na lepsze polską gospodarkę. Tytuły WNP Awards trafiły do: Polskiej Grupy Biogazowej, Unimotu, Qemetica, polskich uczelni technicznych, MCI Capital, Griffin Capital Partners i IKEA w Polsce.
W tym roku, z uwagi na jubileusz 25-lecia WNP, przyznano także specjalne nagrody dla osób i firm, które w ubiegłym ćwierćwieczu szczególnie zapisały się w gospodarczej historii Polski. Wyróżnieni zostali i nagrody odebrali: Jerzy Buzek, Michał Sołowow, Marcin Bójko z LPP, Krzysztof Pawiński z firmy Maspex i Adam Góral z Asseco Poland.