Branża produkcyjna szuka fachowców. Kogo nam brakuje?

by Leszek Sadkowski

Braki kadrowe i rosnące koszty zatrudnienia spędzają sen z powiek przedsiębiorcom z branży produkcyjnej i transportowo-logistycznej. Eksperci zauważają, że na zaciętej walce o pracownika korzystają przede wszystkim fachowcy z określonymi kompetencjami technicznymi, których ciężko zastąpić obcokrajowcami. Duże zapotrzebowanie na techników, monterów czy elektryków w całym kraju przekłada się na zmniejszenie regionalnych dysproporcji płacowych na tych stanowiskach.

W lutym br. Minister Edukacji i Nauki ogłosił prognozę zapotrzebowania na pracowników w zawodach szkolnictwa branżowego w 2024 roku. Na liście znalazły się 34 zawody o szczególnym znaczeniu dla rozwoju państwa. W przytłaczającej większości są to profesje techniczne z branży TSL (transport-spedycja-logistyka), budowlanej i produkcyjnej.

Hubert Laśkiewicz, Business Development Manager w LeasingTeam Group:

W branży produkcyjnej trudno jest znaleźć firmy, które nie zmagałyby się z niedoborem pracowników. Problem ten występuje wśród producentów elektroniki i elektrotechniki, wyrobów metalowych, produktów spożywczych czy w sektorze automotive.

Obserwujemy niesłabnące zapotrzebowanie na specjalistów z określonymi kompetencjami technicznymi, takich jak operatorzy maszyn, monterzy, elektrycy czy mechanicy.

Braki kadrowe to nic nowego

Na braki kadrowe w tych sektorach wskazują również autorzy Barometru Zawodów 2024, opracowanego na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Na czele rankingu nieprzerwanie od wielu lat królują: cieśle, stolarze, dekarze i blacharze budowlani, kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych, operatorzy obrabiarek skrawających i spawacze.

Zasadniczym problemem nie są tak naprawdę luki kadrowe, a kompetencyjne. W ostatnich latach nagminnie brakuje specjalistów z wykształceniem zawodowym. Ten trend nie jest nowy i będzie się jeszcze nasilał z uwagi na tempo rozwoju biznesu, niekorzystną sytuację demograficzną oraz nie najlepiej dopasowany do wymogów współczesnego rynku pracy system szkolnictwa.

Najlepszym dowodem na to, że lokalne rynki nie są w stanie zaspokoić potrzeb naszej gospodarki w aspekcie zasobów ludzkich, jest fakt, że coraz więcej przedsiębiorców sięga po pracowników z odległych rejonów świata – z Azji i Ameryki Południowej – dodaje Laśkiewicz.

Anna Pokora, Dyrektor ds. Rozwoju Regionu w LeasingTeam Group

Nie wszystkie wakaty da się łatwo wypełnić pracownikami z zagranicy. Najwięcej obcokrajowców pracuje w charakterze kierowców, pomocników budowlanych czy w magazynach. Natomiast w branży produkcyjnej najliczniejszą grupę spoza kraju stanowią operatorzy obrabiarek skrawających.

Pracownicy ze Wschodu nie chcą za to pracować jako stolarze czy operatorzy wózków widłowych. Zdecydowanie najmniej obcokrajowców, ze względu na brak polskich uprawnień, jest wśród elektryków, elektromechaników i elektromonterów.

Możesz również lubić