Przeszkód dla tego aby zostać matką jest wiele, ale najbardziej znaczące są te związane z pieniędzmi. Już trzy czwarte ankietowanych kobiet, które obecnie samodzielnie wychowują potomstwo jest przekonanych, że przed posiadaniem dzieci najbardziej powstrzymuje brak stabilności finansowej. Poczucie niepewności jutra wzmaga m.in. obawa o utratę pracy, przekonanie o braku wsparcia państwa i świadomość niskiej ściągalności alimentów.
O tym, że z uzyskiwaniem świadczeń alimentacyjnych jest nie najlepiej widać w danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Suma nieuregulowanych alimentów na koniec marca znów pobiła rekord i przekroczyła 14,3 mld zł.
W trudnych warunkach
Kwota nieuregulowanych alimentów, zgłaszanych do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor przez gminy, które wypłacają świadczenia za unikających utrzymywania dzieci rodziców, wzrosła przez rok o ponad 3 mld zł do wspomnianych 14,3 mld zł.
Okres wysokiej inflacji i drożyzny okazał się wyjątkowy dla skali zadłużenia alimentacyjnego. Nigdy wcześniej nie było tak wysokej dynamiki zmian.
W sumie, im bardziej pieniądze są potrzebne rodzicom wychowującym dzieci samodzielnie, tym większe problemy z ich uzyskaniem. W trudnych warunkach, wynikających ze wzrostu kosztów życia, w całym społeczeństwie nie widzimy równie gwałtownego przyrostu zaległości i liczby osób, które nie dają rady spłacać swoich bieżących zobowiązań, jak choćby rachunków za telefon, czy rat pożyczek i kredytów – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Ilu dłużników alimentacyjnych to matki?
Liczba dłużników alimentacyjnych na koniec marca br. zbliżyła się do 290 tys. i jest o blisko 29 tys. wyższa niż na koniec I kw. 2022 r. Jedynie 4 proc. z nich stanowią matki. Na statystyki częściowo mogły wpłynąć zmienione w grudniu 2021 r. przepisy pozwalające zgłaszać do rejestrów BIG, wszystkie zaległości alimentacyjne bez względu na czas ich powstania.
Trudno jednak wyłącznie tym regulacjom przypisać wpływ na zmianę danych. Przybywa długów, dłużników, rośnie też przeciętna wartość zaległości. Za chwilę padnie, kolejna granica średniego długu alimentacyjnego na osobę – 50 tys. zł. Na koniec I kw. było to już bowiem 49,4 tys. zł.
Taka zaległość przy kwocie alimentów np. 700 zł miesięcznie, to prawie 6 lat niepłacenia – długo, jedna trzecia dziecięcego życia. Choć należy podkreślić, że w przypadku wypłat z Funduszu Alimentacyjnego w grę wchodzi maksymalne miesięczne świadczenie na poziomie 500 zł na dziecko. Wydaje się, że wraz z rewaloryzacją programu 500 plus, również tutaj przydałaby się podwyżka – zauważa Grzelczak.
Dlaczego w Polsce rodzi się mało dzieci?
Szacuje się, że dzieci nie otrzymujących alimentów jest około miliona, a głównie matek, które muszą sobie z tym radzić ok. 600 tys. Nie ma wątpliwości, że skala problemów z alimentami również nie tworzy pozytywnej atmosfery wokół macierzyństwa.
Na pytanie, zadane w przeprowadzonym przez BIG InfoMonitor badaniu na profilu FB „Odzyskaj alimenty” – Jakie są przyczyny tego, że w Polsce rodzi się mało dzieci?, trzy czwarte (74 proc.) ankietowanych kobiet wskazało, że jest to przede wszystkim brak stabilności finansowej i niepewność jutra. Problemy ze ściąganiem alimentów zwiększają poczucie braku stabilizacji. Zresztą co piąta ankietowana (22 proc.) wprost zwraca uwagę, że niska ściągalność świadczeń alimentacyjnych ma znaczenie przy myśleniu o dzieciach.
Trudno się nad tym nie zastanawiać, jeśli 16 proc. mówi też o obawach o rozpad związku, niestety nie bez powodu. Na ok. 170 tys. zawieranych rocznie małżeństw, przypada ponad 60 tys. rozwodów.
Samotni z dziećmi
Z ostatniego narodowego spisu powszechnego wynika, że na 10,16 mln rodzin niemal co czwarta – blisko 2,3 mln – to samotni rodzice z dziećmi. W ponad 1,9 mln wychowują dzieci matki, a w blisko 0,39 mln ojcowie. Często bez finansowego wsparcia drugiego rodzica.
Według badanych, na czele listy przyczyn spadającej liczby narodzin w Polsce obok braku stabilności finansowej i niskiej ściągalności alimentów są też problemy mieszkaniowe (45 proc.), obawy o utratę pracy (29 proc.), poczucie braku wsparcia ze strony państwa m.in. w zakresie edukacji i opieki zdrowotnej (26 proc.), niska ściągalność alimentów (22 proc.), lęk o rozpad związku (16 proc.) oraz trudności z pogodzeniem obowiązków rodzinnych i zawodowych (15 proc.).
W efekcie, w minionym roku przyszło na świat 305 tys. dzieci, najmniej w całym okresie powojennym.